Na zakupy wydajemy średnio połowę swojej pensji. Wliczamy w to również paliwo, ale pomijamy rachunki. Połowa pensji to w niektórych miastach Polski kwota przekraczająca 1500 złotych.  Za taką sumę nie tylko możemy zapewnić sobie pożywienie na cały miesiąc, ale też kupić parę ciuchów dla siebie lub najbliższych. Coraz więcej rodzin dochodzi do wniosku, że na zakupach można zaoszczędzić bez tracenie aktualnego poczucia komfortu. Jak się za to zabrać? Poniżej pokazujemy Wam naszą metodę.

Jedzenie: Markowe, czy sieciowe?

Dlaczego coraz więcej rodzin rezygnuje z kupowania ulubionych, markowych produktów na rzecz sieciowych? Bo mają taki sam skład, a są o wiele tańsze. Świetnym przykładem są pasty, czyli makarony. Ich receptura jest taka sama, a podobne opakowanie, lecz dwóch różnych producentów może dać różnicę nawet dwóch złotych. Na zwykłym makaronie można zaoszczędzić, bo skoro zazwyczaj wydajemy 4 złote za paczkę, to czemu nie kupować tego samego, ale w innym opakowaniu, za hmm ... 2 złote? Podobnie jest zresztą z kawami, których ceny różnią się diametralnie. Kawa X znanego producenta kosztuje 9 złotych, zaś inna, lecz o podobnym składzie, tylko że z sieciówki - 5 złotych.

Podstawą przy oszczędzaniu na zakupach jest czytanie i porównywanie składów produktów. Jeśli produkt drogi ma ten sam skład co tani - wybieramy tani i staramy się do niego przyzwyczaić.

Ubrania: Markowe, czy ekologiczne?

Koszulka za 150 złotych wcale nie jest gorsza od takiej samej, z tego samego materiału, lecz dostępnej za 30 złotych w sklepie oddalonym o kilometr. W przypadku ubrań najczęściej płacimy za markę. Trudno nie zdać sobie sprawy, że buty Nike będą kosztować 299 złotych, zaś podobne, tylko innej marki i o takich samych szwach - 99 złotych. To nam daje 200 złotych oszczędności, co w przeliczeniu na jedzenie gwarantuje pełny wózek zakupów!

Oszczędzanie na zakupach ma sens, a stosując się do naszej metody zostanie Wam w portfelu bardzo dużo pieniędzy. Możecie je przeznaczyć na wycieczki, a możecie po prostu odłożyć.